12:52p |
ТЕНЬ (из Б.Лесьмяна) ТЕНЬ Б.Лесьмян Пер. с польского
Не глядел я на солнце сквозь лён, Не искал я в дубраве свой сон, - Но увидел, как встала с земли Тень моя, что лежала в пыли.
Тень прозрела и стала живой, Прах стряхнула с себя вековой, И вгляделась в минувшие дни - С острой саблей и в блеске брони.
Дивный витязь вскочил на коня, Улыбнулся - и вскачь от меня; В зелень втаптывал конь на бегу Солнца утренний свет на лугу!
Тень, мой всадник, куда ты спешишь? Может, розам войною грозишь? Может, в сказку нездешних сторон? Может, звездным блужданьям вдогон?
«Что мне звезд над землею полёт И цветок, что под солнцем растёт; Возвращаюсь в изведанный край - Вспомни лесу дарованный Май!
Вспомни: рос над долиною дуб, Слушал пенье заоблачных труб, Там, в долине, вдали от лучей, Был я тенью лесною твоей!
Вспомни сонный, заброшенный сад; У ворот, по ту сторону хат, Был я, брошен на землю и тих, Блёклой тенью раздумий твоих!..»
Ну так мчись же, лети, моя тень, Через розы - в пылающий день, Через белый на яблони пух - В темный бор, где скитался мой дух!
Не глядел я на солнце сквозь лён, Не искал я в дубраве свой сон, - Но увидел, как в гуще ветвей Бог навстречу шел тени моей.
Bolesław Leśmian Cień
Anim patrzał na słońce przez lny, Anim chodził do boru po sny - Jenom widział, jak rzucony wzdłuż Cień mój powstał, by nie upaść już.
Przetarł oczy i otrąsnął pył, Co był złoty i wiekowy był, W dniach zamierzchłych rozejrzał się wstecz. Przywdział zbroję i przypasał miecz.
Siadł na rączy, na bułany koń, Uśmiechnięty cwałował przez błoń, Kopytami tratując na płask Kół słonecznych po murawie brzask!
Dokąd zbiegłeś, konny cieniu mój? Czy z różami na śmiertelny bój? Czy do baśni niewidzialnej stąd? Czy w umyślny gwiazd po niebie zbłąd?
«Ni do gwiezdnych wyżej ziemi burz, Ni do białych niżej słońca róż, Jeno pragnę powrócić w ten kraj, Gdzie ty byłeś - drzewom dany Maj!
Gdzie ty byłeś - ponad jarem dąb - Zasłuchany w zew anielkich trąb, A ja - w pobok od słonecznych wrzeń. - W głębi jaru - twój dębowy cień!
Gdzie ty byłeś z tamtej strony chat W snach zapadły, nieprzebyty sad, A ja - na wznak poległy u wrót - Twej zadumy wzór nikły i skrót!..."
Wracaj, cieniu, konny cieniu mój, Poprzez kwiaty - w ten za nimi znój. Poprzez biały na jabłoni puch - W zmierzch dębowy, gdzie bywał mój duch!
Anim patrzał na słońce przez lny, Anim chodził do boru po sny - Jenom widział, jak w wiosenny czas Z cieniem moim Bóg spotkał się raz... |