Bez stracha Ustańcie, paryi płaniety,
Achviary goładu i zła!
Kipić, imknučysia da mety,
Naš rozum, pragny da sviatła!
Sviet gvałtu, zdziekaŭ my razburym,
Uščent razburym, a na im
Sviet ščascia i dabra zbudujem:
Chto byŭ ničym, toj stanie ŭsim!
Nichto nie vyzvalić nikoli:
Ni bog, ni car i ni gieroj –
Siabie pazbavim my niavoli
My sami, družnaj gramadoj!
Kab svoj zabrać kavałak chleba,
Rabaŭnikoŭ za gorła ŭziać –
Nadźmiem miachi: žaleza treba
Pakul garačaje kavać!
Zakon z nas robić vinavatych,
Padatki smokčuć našu kroŭ.
Dziaržava dbaje pra bagatych,
A praŭda biednych – jenk biez słoŭ.
Ale davoli my maŭčali,
І čas daŭno naspieŭ skazać:
«Kab praŭdy bolej nie taptali,
Z kalen patrebna praŭdu ŭzniać!»
Agidny vy, jak kryvasmoki,
Čygunak, šachtaŭ karali!
Bo vy, z ludziej pijučy soki,
Svaje ŭsie skarby nabyli.
І kolki b ich vy ni chavali,
Užo tych skarbaŭ los vidać:
Usio, što vy narabavali,
Pavinny budziecie addać!
Cary nie zmaniać nas durmanam:
Narodu – mir, caram – vajna!
І zabastoŭkaju tyranam
Adkaža armija sama!
Niachaj tyrany prymušajuć
U boj smiarotny kročyć nas, –
Sałdaty ŭ ich parazražajuć
Svaje garmaty u adkaz!
Rabočym tolki i sialanam
Naležać gmachi i pali,
A židachvostam i tyranam
Nie budzie miesca na Ziamli!
Niachaj drapiežnikaŭ biaskonca
Dziaŭbuć drapiežna grugany,
A nam ža ranišniaje sonca
Zazziaje promniami viasny!