| 
    | |||
  | 
    | 
 
 В ПОЛЁТЕ (из Б.Лесьмяна) (с польского) Мчусь на звере, на жутком исчадье кошмара, Ненавидя границы, в свободу без меры – Ту, что пенится в пасти чудовища яро... Но внезапно – преграда пред мордой химеры. Зверь хрипит у предела лазурного света! Здесь укрытие Бога! – я ведаю это. Зависаю над бездной в испуге от встречи, В этой бездне – и взгляды Господни, и речи: «Буду вечно границей тебе и судьбою! Мой скиталец, повсюду я буду с тобою!» Знать не знаю границы! И речи не веря, С дерзкой страстью в пространство направил я зверя, Он легко перенесся над Богом и бездной - Снова нет мне границы средь воли небесной! Но когда я в пучине небес захлебнулся, Гривы зверя рукою заблудшей коснулся, - Шею Бога нащупал под гривою длинной! Значит, Бог из уюта уносит, вздымая, Словно вместе идти нам дорогой единой В безвозвратность? Я верю! И снова внимаю: «Буду вечно границей тебе и судьбою! Мой скиталец, повсюду я буду с тобою!» И душа привыкает к сей речи всё боле. Нет конца моей гонке. Зверь мчится на воле! Оригинал: Boleslaw Leśmian W locie Na potworze, z majaczeń wylęgłym rozbłysku, Mknę, kresów nienawidząc, w wieczystą swobodę, W nieskończoność, co szumiąc pieni mu się w pysku, Aż nagle zwierz mój trafia na lęk, na przeszkodę I w miejscu. gdzie dla oczu kończą się błękity. Staje dęba! Wiem dobrze: tu - Bóg jest ukryjy! Zastygły w zlękłym skoku nad otchłanią wiszę, Pełno w niej Jego spojrzeń i głos Jego słyszę: «Jam - twój kres! Czekam na cię - na swego przybłędę, A gdziekolwiek podążysz - tam ja z tobą będę!» Nie znam kresu! Mej żądzy zuchwałym przymusem Znagliłem zwierza w bezmiar, a on jednym susem Przesadził otchłań z Bogiem jak nikłą zaporę I znów jestem swobodny! Niebo wokół gore! Lecz w chwili kiedym, gwiezdną zachłyśnięty tonią. Dłoń w grzywie zaprzepaścił, tą zbłąkaną dłonią W grzbiecie mego zwierzęcia zmacałem kark Boga! Onże tak mię unosi w szału bezzacisze, Jakby wspólna nam była w bezpowrotność droga? Tak. to - On! Wiem na pewno i głos Jego słyszę: «Jam - twój kres! Czekam na cię - na swego przybłędę, A gdziekolwiek podążysz - tam ja z tobą będę!» Do głosu tego w niebie dusza ma nawyka. A pęd mój nie ustaje. A zwierz mój nie znika!  | 
||||||||||||||